MIT: Bierna ochrona przyrody jest zawsze lepsza niż czynna

  • Ochrona przyrody w Polsce ma wielowiekową historię, jednak dopiero w XX wieku przybrała nowoczesną, instytucjonalną formę.
  • Metody ochrony przyrody dzielone są na bierne i czynne – obie uwzględniono w regulacjach prawnych (jak m.in. Ustawa z dnia 16 kwietnia 2004 r. o ochronie przyrody). Ich wybór zależy od specyfiki chronionego obszaru oraz potrzeb przedmiotu ochrony.
  • Początki myślenia o potrzebie ochrony czynnej w Polsce sięgają lat 60., gdy zaczęto dostrzegać konieczność podjęcia działań wobec degradacji siedlisk półnaturalnych.
  • Zakres ingerencji w przyrodę powinien zależeć od typu i stopnia przekształcenia ekosystemu. W przypadku ochrony czynnej granice interwencji są jednak trudne do jednoznacznego określenia, co rodzi pytania o proporcje między ochroną a nadmiernym wpływem człowieka.

Jakie są metody ochrony przyrody?

Formalne uznanie ochrony czynnej w systemie prawnym nastąpiło wraz z uchwaleniem  w 2004 roku ustawy  o ochronie przyrody (Dz.U. 2004 nr 92 poz. 880). W art. 5 pkt 5 znajduje się definicja ochrony czynnej, rozumianej jako „stosowanie, w razie potrzeby, zabiegów ochronnych w celu przywrócenia naturalnego stanu ekosystemów i składników przyrody lub zachowania siedlisk przyrodniczych oraz siedlisk roślin, zwierząt lub grzybów”.

Obok niej funkcjonuje ochrona bierna (§ art. 5 pkt 6, pkt 9)., polegająca na zachowaniu przyrody w jej naturalnym stanie poprzez unikanie ingerencji i zabezpieczenie obszarów przed  negatywną dla nich działalnością człowieka, , przy wsparciu odpowiednich regulacji prawnych

Obie formy zostały zrównane w randze – każda z nich ma swoje miejsce i uzasadnienie dostosowane do charakteru i potrzeb konkretnego siedliska czy gatunku. Zarówno ochrona bierna, jak i czynna zawsze odnoszą się do tzw. przedmiotu ochrony – może to być rzadki gatunek, cenne siedlisko lub unikalny proces ekologiczny. To właśnie jego potrzeby i wymagania środowiskowe powinny determinować wybór metody ochrony. W zależności od poziomu ingerencji człowieka w funkcjonowanie ekosystemów, powstrzymuje się ingerencję człowieka lub podejmuje się wykonanie świadomie dobranych zabiegów, mających na celu utrzymanie lub przywrócenie właściwego stanu środowiska.

Ponadto przepisy unijne, a zwłaszcza Dyrektywa Siedliskowa (92/43/EWG), nakładają na państwa członkowskie obowiązek „zapewnienia właściwego stanu ochrony” wskazanych siedlisk i gatunków. Często wymaga to podjęcia działań czynnych, a nie użycia metody biernej. .

Jak rozwijała się ochrona przyrody w Polsce?

Ochrona przyrody w Polsce ma wielowiekowe tradycje – już w Statucie Warckim z 1423 roku Władysław Jagiełło zakazał wyrębu cisa i wprowadził okres ochronny dla zwierzyny łownej. Choć działania te oceniane są jako motywowane względami gospodarczymi – skutkowały pośrednio ochroną np. żubrów poprzez ograniczenie polowań.

Nowoczesne, instytucjonalne podejście rozpoczęło się po 1918 roku, kiedy powołano Państwową Komisję Ochrony Przyrody oraz opracowano pierwsze założenia rezerwatów i parków narodowych. Przełomem była ustawa z 1934 roku, wprowadzająca formalne formy ochrony i traktująca przyrodę jako dobro wspólne. Kolejna ustawa (z 1949 roku) stanowiła podstawę m.in. do tworzenia nowych rezerwatów przyrody i parków narodowych, czy ustanawiania pomników przyrody. Choć rozszerzała system ochrony, nadal preferowała podejście zakazowe i pasywne.

W latach 60. XX wieku w środowiskach naukowych, zwłaszcza botaników i ekologów, zaczęły pojawiać się pierwsze obserwacje, że stosowanie jedynie biernej ochrony w rezerwatach prowadzi do degradacji siedlisk półnaturalnych (np. łąk i torfowisk). Na skutek zaniechania tradycyjnego użytkowania (wypasu, koszenia), siedliska te zaczęły zarastać lasem lub  rozpowszechniającymi się roślinami i krzewami inwazyjnych gatunków.  W odpowiedzi na te procesy pojawiły się postulaty podejmowania zabiegów czynnych, które z czasem stały się podstawowym narzędziem ochrony różnorodności biologicznej.

Czy warto ingerować w naturę?

Przez długi czas ochrona bierna była w ogóle, rozumiana jako synonim ochrony przyrody zakładający, że jej najlepszym stanem jest ten niezaburzony przez działalność człowieka. Z biegiem lat rozwój nauk ekologicznych oraz obserwacje skuteczności dotychczasowych działań ujawniły, że brak ingerencji nie zawsze sprzyja zachowaniu bioróżnorodności, zwłaszcza w ekosystemach półnaturalnych. Równoczesny wzrost wiedzy, dostęp do finansowania oraz zaangażowanie instytucji międzynarodowych sprawiły, że działania ochrony czynnej stały się bardziej powszechne i zdecydowane, często stanowiąc podstawę skutecznej ochrony wielu zagrożonych siedlisk i gatunków.

Wraz z rozwojem ochrony czynnej coraz trudniej jednoznacznie określić, gdzie kończy się ochrona przyrody, a zaczyna celowe kształtowanie środowiska według określonych oczekiwań człowieka. Kontrowersje może budzić np. zagrodowa hodowla dużych ssaków. Choć takie hodowle mają słuszne założenia, to czasem ich głównym celem bywa rozwój turystyki pod pretekstem ochrony gatunku, a nie realna ochrona. Pojawia się również dylemat, czy ochrona przyrody nie staje się zbyt zbliżona do rolnictwa – jako forma hodowli i uprawy.

Jednak w wielu przypadkach, jak pokazuje przykład żubra w Polsce, hodowla w zagrodach, przesiedlenia i późniejsze wypuszczanie osobników na wolność stanowią elementy kompleksowego systemu ochrony. Po tym, jak ostatni wolno żyjący żubr nizinny na świecie zginął w Puszczy Białowieskiej w 1919 roku, gatunek przetrwał wyłącznie dzięki osobnikom w ogrodach zoologicznych i prywatnych hodowlach. To właśnie hodowla w niewoli stała się fundamentem , zapoczątkowanego w 1929 roku programu odtworzenia gatunku. Przez długi czas był to jedyny sposób na uratowanie  żubra przed całkowitym wyginięciem i umożliwiła jego powrót do środowiska naturalnego.

Kiedy należy działać czynnie?

Ochrona bierna może być skuteczna w przypadku naturalnych, stabilnych ekosystemów (np. pierwotnych borów), natomiast w warunkach krajobrazu kulturowego i antropogenicznych zaburzeń działania czynne są często nieodzowne. Pojęcie „naturalności” jest obecnie  nieprecyzyjne i trudne do jednoznacznego zdefiniowania. Niektórzy badacze, jak m.in. Richard J. Hobbs, są zdania, że nie istnieją już całkowicie „dzikie” ekosystemy, dlatego niezbędne jest aktywne zarządzanie przyrodą.  Siedliska przyrodnicze, które uznajemy dziś za naturalne, często są bowiem wynikiem setek lat współistnienia z człowiekiem. Coraz częściej pojawia się postulat, by stopień ingerencji w ochronę przyrody uzależniać nie od idei naturalności, lecz od faktycznego stanu i historii danego siedliska.

Brak odpowiednich działań ochrony czynnej może prowadzić do nieodwracalnej utraty cennych siedlisk. Przykład może stanowić rezerwat Błonie w województwie łódzkim, który był jednym z zaledwie czterech rezerwatów słonoroślowych w Polsce. Słonorośla to unikatowe siedliska związane z zasolonymi glebami, występujące bardzo rzadko w Polsce. Zaniechanie działań ochronnych, takich jak koszenie, usuwanie roślin ekspansywnych gatunków oraz utrzymywanie odpowiedniego poziomu wód gruntowych, doprowadziło do zarastania siedliska przez trzcinę i roślinność szuwarową. W efekcie doszło do zaniku charakterystycznej roślinności słonoroślowej, a rezerwat utracił swoje wartości przyrodnicze. W 2013 roku rezerwat został oficjalnie zlikwidowany – to pierwszy taki przypadek w Polsce, gdy rezerwat przyrody został skreślony z rejestru z powodu utraty przedmiotu ochrony.

Stopień ingerencji w ochronę przyrody powinien być uzależniony od rodzaju i stopnia przekształcenia ekosystemu. Ekosystemy naturalne (lasy, torfowiska, rzeki czy jeziora), najczęściej wymagają ochrony biernej – czyli minimalizacji wpływu człowieka i pozostawienia przyrody jej własnym procesom. Jednak nawet w takich przypadkach, jeśli doszło wcześniej do ich przekształcenia (np. przez meliorację torfowisk), konieczne bywają bardziej zdecydowane działania ochrony czynnej, takie jak usuwanie zmineralizowanego torfu czy renaturyzacja cieków wodnych. Natomiast ekosystemy półnaturalne, powstałe i utrzymywane w wyniku tradycyjnego użytkowania (np. łąki, murawy kserotermiczne), nie mogą przetrwać bez umiarkowanej ingerencji – jak koszenie, wypas czy odkrzewianie. Zaniechanie tych działań skutkuje sukcesją i utratą ich wartości przyrodniczej. Ochrona czynna jest tu podstawową formą postępowania, mającą na celu zachowanie mozaiki siedlisk i gatunków uzależnionych od użytkowania.

Czy naturalne procesy zawsze są najkorzystniejsze?

Choć ochrona przyrody często opiera się na przekonaniu, że najlepszym rozwiązaniem jest pozostawienie ekosystemów „samym sobie”, rzeczywistość bywa znacznie bardziej złożona. Naturalne procesy – w rozumieniu braku ingerencji – nierzadko nie sprzyjają ochronie bioróżnorodności, ale wręcz wzmacniają dominujące gatunki, eliminując bardziej wymagające organizmy. W lasach niegospodarowanych może to prowadzić do jednorodnych zbiorowisk o obniżonej różnorodności wewnętrznej, co wykazały np. badania porównujące bioróżnorodność w lasach gospodarczych i rezerwatowych.

Podobne wyzwania obserwujemy w przypadku torfowisk – ekosystemów teoretycznie naturalnych, lecz historycznie silnie przekształconych. Aby przywrócić ich pierwotne funkcje, często stosuje się radykalne działania, takie jak usuwanie warstwy zdegradowanego torfu czy budowa progów wodnych. W tym kontekście naturalność nie jest już pierwotnym stanem, lecz pewnym ideałem, który wymaga świadomej i intensywnej ingerencji człowieka.

Parki narodowe, wbrew powszechnemu wyobrażeniu o nietkniętej przyrodzie, są również miejscem intensywnych działań w ramach ochrony czynnej. Przykładowo w Kampinoskim Parku Narodowym realizuje się regularne letnie koszenie, aby zapobiec zarastaniu półnaturalnych łąk i zachować otwarty charakter tych siedlisk. Są one miejscem występowania wielu cennych i rzadkich gatunków roślin, m.in. kilku gatunków storczyków i goździka pysznego oraz zwierząt. W celu utrzymania ich otwartego charakteru niezbędne jest przeciwdziałanie naturalnej sukcesji, jak np. zarastaniu krzewami i roślinnością drzewiastą. Dlatego na najcenniejszych fragmentach łąk prowadzi się wykaszanie. Zabiegi te wykonywane są w okresie letnim, po kwitnieniu storczyków i wyprowadzeniu lęgów przez ptaki.

Istotny udział mają również działania reintrodukcyjne, czyli ponowne wprowadzanie niegdyś występujących tu gatunków. W latach 1992–2000 przywracano na tych terenach rysie poprzez wypuszczanie  osobników pochodzących z ogrodów zoologicznych, a jeszcze przed utworzeniem Parku (w 1951 roku), po ponad 100 latach nieobecności, sprowadzono do puszczy 3 klępy i 3 byki, które dały początek liczącej obecnie około 300 osobników populacji łosia.

Ochrona czynna pozostaje jednym z najważniejszych, ale i najbardziej kontrowersyjnych narzędzi współczesnej ochrony przyrody. Granice ingerencji są trudne do jednoznacznego wyznaczenia: zbyt intensywne lub niewłaściwie zaplanowane działania mogą przekształcić ekosystemy w sztucznie utrzymywane tereny, pozbawione miejsca na spontaniczne procesy przyrodnicze. Z drugiej strony, ochrona czynna jest niezbędna tam, gdzie bezpośrednim celem jest zachowanie przedmiotu ochrony – czyli konkretnych gatunków, siedlisk lub elementów krajobrazu, które nie przetrwałyby bez regularnych zabiegów. Dotyczy to zwłaszcza zdegradowanych siedlisk, ekosystemów półnaturalnych czy ochrony gatunków zagrożonych. To właśnie dzięki ochronie czynnej możliwe jest utrzymanie różnorodności biologicznej w dobie dynamicznych zmian środowiskowych, społecznych i klimatycznych, nawet jeśli nie zawsze wiąże się to z przywracaniem naturalnej równowagi ekosystemów.

Metodologia INDID

Sprawdzane przez nas twierdzenia zostały wybrane przez Lasy Państwowe na podstawie badania opinii publicznej “Postrzeganie Lasów Państwowych 2025” oraz wypowiedzi powtarzanych w komentarzach w mediach społecznościowych, pod postami lasów. Przed przystąpieniem do analizy, każde stwierdzenie zostało przez nas ocenione pod kątem weryfikowalności tj. czy nie zawierają opinii lub innych stwierdzeń ocennych, których nie można zweryfikować.

Wszystkie informacje, które zostały przez nas zawarte w artykułach, muszą posiadać źródło. Musi być ono:

  • aktualne – zgodne z najnowszym stanem wiedzy i zawierające najświeższe dane,
  • maksymalnie pierwotne – takie, w którym dana informacja pojawiła się po raz pierwszy,
  • oraz rzetelne –  będą to np. raporty, badania naukowe czy dane instytucji publicznych.

Źródłem nie mogą być dowody anegdotyczne czy subiektywne opinie lub oceny osób i podmiotów zaangażowanych w spór, które nie zostały poparte niezależnymi badaniami lub danymi.

Opracowana analiza musi być pozbawiona określeń wartościujących i ocennych. Autor tekstu, musi być w swojej pracy apolityczny i neutralny, nie może kierować się własnymi poglądami i emocjami, a tym bardziej interesem Lasów Państwowych.

W sytuacjach, w których popełnimy błąd lub istnieją inne, równie wiarygodne źródła, które zmieniają wydźwięk artykułu, wprowadzamy poprawki. Jesteśmy jednocześnie otwarci na sprawdzanie innych weryfikowalnych twierdzeń pojawiających się w przestrzeni publicznej dot. tematów przyrody i ekologii.

Fundacja Instytut Dyskursu i Dialogu (INDID) jest organizacją pozarządową, która za cel obrała naprawę debaty publicznej w Polsce. Promując rzetelne dziennikarstwo, wolność słowa, pluralizm poglądów, dialog bez nienawiści i manipulacji, chce dbać o wzajemny szacunek i zrozumienie. W tym celu prowadzi szeroko zakrojone projekty o charakterze analityczno-badawczym, edukacyjnym, popularyzacyjnym i bieżącą działalność strażniczą. Więcej na stronie: https://indid.pl/

Autorzy artykułów: Hubert Głuch, Anita Kwiatkowska, Wiktor Nowak, Szymon Orzeszek, Piotr Andrzej Rączkowiak,  Julia Solarz, Elżbieta Sypniewicz.

Nadzór merytoryczny nad artykułami: Wiktor Nowak

Źródła:

https://www.pnas.org/doi/full/10.1073/pnas.1525200113
Przejdź do treści